Uczestnicy spotkania pytali m.in. o działania MSZ w reakcji na rozpowszechniane w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, a nawet w USA, określenia nazistowskich obozów śmierci mianem „polskich”.
– Nasze interwencje w tej sprawie liczone są w tysiącach. To oznacza, że codziennie na całym świecie przynajmniej trzy razy w ciągu dnia są rozpowszechniane takie kłamliwe informacje o Polsce – powiedział Dziedziczak.
Minister podkreślił, że jeżeli chodzi o Niemcy, to nie wierzy w to, że są to pomyłki. – Niemcy realizują brutalną dyplomację historyczną, opartą na kłamstwie. Oni cynicznie kłamią, żeby wybielić swój kraj – wyjaśniał.
Dziedziczak ocenił, że MSZ powinno podjąć zdecydowane działania w polskiej dyplomacji historycznej. Jako uzasadnienie wskazał m.in. na wynik sondażu przeprowadzonego w 2016 r. w kilku prestiżowych amerykańskich uczelniach. – Studentów zapytano m.in., czy wiedzą, kim byli naziści. Więcej odpowiedzi było, że byli to Polacy, a nie Niemcy – powiedział Dziedziczak.
Przypomniał, że MSZ obligatoryjnie interweniuje w przypadku pojawienia się kłamstw historycznych. Zapobiega też kolejnym poprzez organizowanie wydarzeń, odczytów, otwieranie muzeów, docieranie z informacjami do publicystów – poświęconych historii Polski.
– Negatywne informacje na temat naszego kraju mają przełożenie na bezpieczeństwo. Szansa na niesienie nam pomocy w sytuacjach zagrożenia bardzo spada, bo po co takiemu podłemu narodowi pomagać, skoro mordowali Żydów, niech pocierpią. Dlatego musimy działać bardzo intensywnie, by przekazywać w świat informacje zgodne z prawdą, bo trzeba liczyć się z opinią publiczną, która może wywierać wpływ na rząd – przekonywał Dziedziczak. Jak wskazywał, ludzie na świecie muszą wiedzieć, że Polska walczyła w bitwie o Anglię, była lojalnym sojusznikiem; w Holandii trzeba mówić o dywizji gen. Maczka, która wyzwoliła ten kraj; a we Włoszech o „andersowcach”.
– W Izraelu przygotowujemy akcję, żeby pokazać, że generał Anders zwolnił swoich żydowskich żołnierzy z Wojska Polskiego, żeby zostali w Palestynie; to był przecież zalążek powstania wojska izraelskiego – przypomniał minister.
Jak wskazał Dziedziczak, intensywne działania na rzecz rozwoju dyplomacji historycznej MSZ rozpoczęło również w kraju: w każdym mieście wojewódzkim powstał Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej.
– Musimy odejść od „warszawocentryzmu” czy na przykład „poznaniocentryzmu”. Trzeba dotrzeć [...] szczególnie do młodzieży w mniejszych ośrodkach i kształcić ją z zakresu tematyki międzynarodowej. Koszty porad, szkoleń, zabaw, wykładów czy prelekcji są pokrywane przez ministerstwo – zaznaczył. Dziedziczak przypomniał też, że przy MSZ w Warszawie powstała Akademia Dyplomatyczna, w której młodzi ludzie uzyskują wiedzę, pozwalająca im na zdanie egzaminu dyplomatycznego i wejście w skład służby zagranicznej RP. Szkoła działa od pół roku. – Stworzyliśmy miejsce, gdzie można wejść do dyplomacji bez bycia członkiem jakiegoś dyplomatycznego rodu czy klanu. Liczą się wiedza, umiejętności, zdolności i chęć służenia Polsce. Czas blokowania miejsc się skończył – oświadczył minister.